-Kocham twoją intuicję!-Zaśmiałam się.Zjadłam obiad i pogadałam jeszcze
trochę z moją rodzicielką, około godziny 18 wyszłam z jej domu.-Już
trochę za późno, żeby dzwonić do Ashley...-Westchnęłam, może nie było za
późno, ale pewnie miała inne plany jest piątek wieczór, a Ash jest
imprezowiczką... Albo zabawi się ze swoim chłopakiem, ja za to idę
ciemną ulicą, zupełnie sama... Dlaczego ja mam takiego cholernego pecha
do chłopaków? Dlaczego oni uwielbiają mnie ranić?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*W domu oczami Justina*
Jutro idę na spotkanie promujące płytę jakiejś Megan Sparks. Wogóle jej nie kojarzę, mam mieć z nią jeszcze zdjęcia do gazety, oby była ładna... Włączyłem sobie laptopa i wpisałem w google jej imię i nazwisko, pierwsze zdjęcie jakie rzuciło mi się w oczy, zaniemówiłem... Była prześliczna może coś z tego będzie?
Jest mało znana więc spotykanie się ze mną dobrze by jej zrobiło... Spróbuje się z nią zaprzyjaźnić. Po chwili usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Odebrałem nie patrząc kto to.
-Dzień dobry, mówi George Smart.
-Dzień dobry, o co chodzi?-Zapytałem lekko wkurzony, nie cierpiałem reklam.
-Jestem menadżerem Megan Sparks, chciałabym się upewnić czy pojawisz się na promocji płyty?
-Oczywiście, coś jeszcze?
-Co do sesji zdjęciowej, niektórzy będą chcieli abyście się pocałowali nie będziesz miał nic przeciwko?
-Nie no skąd.-Powiedziałem.
-Wiedziałem, że to powiesz Meg jest bardzo ładną i miłą dziewczyną. Aha jeszcze coś. Nie podrywaj jej.
-Czemu?-Zapytałem ździwiony.
-Około półtora miesiąca temu, miała problem z chłopakiem przez miesiąc nie mogła się otrząsnąć, nie chce, aby to się powtórzyło, jasne?
-Okey, tylko po co mi to mówisz?-Zapytałam odrobinę wkurzony.
-Justin wszyscy wiedzą, że jesteś podrywaczem poprostu cię ostrzegam, że jeśli byś ją skrzywdził pożałowałbyś tego.-Powiedział spokojnie.
-Po pierwsze nie po imieniu, po drugie jakim prawem masz do mnie uprzedzenia?! Wszystko już za mną, nie krzywdzę dziewczyn i nie łączę pracy z normalnym życiem! Nie będę się tobie tłumaczył, do widzenia!-Rozłączyłem się i rzuciłem telefonem. Bezczelny facet...
*W tym samym czasie Megan*
Weszłam do domu, skierowałam się do garderoby skąd wzięłam piżamę i ruszyłam do łazienki. Weszłam do wanny gdzie napuściłam ciepłej wody, zanurzyłam się w niej. Kiedy byłam już czysta i ubrana w odzież do spania poszłam do kuchni zrobiłam sobie płatki i kakałko. Weszłam do salonu i włączyłam sobie telewizor. Leciało głupie romansidło z okropną fabułą. On: Zdradzał ją na każdym kroku i wykorzystywał, a ona: wierzyła w jego niewinność ufała mu, strasznie się zmieniła, specjalnie dla niego. Oddaliła się od swoich bliskich i w końcu przyłapała go w łóżku z kochanką w jej domu... Po moim policzku spłynęła słona łza, ta historia ją dobijała... Miała dokładnie taki sam przypadek, a teraz cierpiała za swoją głupotę. Próbowała być twarda i na taką się pozoruje. W ciągu dnia promienieje i wszyscy się cieszą, ale gdy wieczorem zostaje sama w domu... Wylewa litry łez w poduszkę, niby osoby sławne mają fanów i nigdy nie powinny być samotne. Ale pozory mylą.-Jestem żałosna!-Krzyknęłam na głos. Siedzę sama w domu, gdy inni mogą się bawić.-Gdy tylko będę miała wolne, zaszaleje...-Obiecałam sobie.Poszłam umyć zęby i ruszyłam się spać, nie mam zamiaru cierpieć przez chłopaka nie będę nawet o nich myśleć!
*Rano Meg*
Obudziłam się rano, spojrzałam na telefon, który obok mnie leżał. Była 9:04 no nieźle spałam ponad 13 godzin, no to zaszalałam! Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie naleśniki z nutellą. Po skonsumowaniu ich, poszłam wziąć prysznic i ubrałam się.
Sama nie wiedziałam co robić więc wzięłam laptopa i włączyłam twittera, napisałam do swoich fanów:
Już dzisiaj promocja mojej nowej płyty, cieszycie się? Szykuje się impreza, ciekawe kogo spotkam? :D P.S.Płyta pojawi się w sklepach za tydzień czyli w moje urodziny! #MuchLove
Po chwili ukazało się miliony komentarzy, zobaczyłam że obserwuje mnie Justin Bieber. Ciekawe czy będzie na promocji, fajnie byłoby go poznać. Wiem, że niedługo mam z nim sesje zdjęciową, chyba 15 lipca...Chwila, dzisiaj! Jakby na moje zawołanie, zaczął dzwonić mój telefon szybko odebrałam.
-Halo, gdzie ty jesteś?!-Zapytał się mój wkurzony menadżer.
-Przepraszam zapomniałam, już do was jadę...- Powiedziałam w pośpiechu biorąc torbę.
-No mam nadzieję, i tak wyciągnę z tego konsekwencję.-Powiedział zdenerwowany i jak zawsze wkurzony George.Wbiegłam do auta szybko je odpaliłam i pojechałam w stronę bióra, dziwne że nie trafiłam na korki... Wybiegłam z auta i wbiegłam z hukiem do budynku.
-Przepraszam, nazywam się Megan Sparks gdzie mam się skierować?-Zapytałam zdenerwowana.
-Studio numer 19 do końca korytarza po prawej.-Pokierowała mnie.
-Dzięki.-Szybko odbiegłam zaczęłam szukać, znalazłam drzwi, wbiegłam tam i spotkałam czerwnego ze złości Geo. Podbiegłam do niego.-George bardzo cię przepraszam.-Powiedziałam szczerze.
-I co myślisz, że przeprosiny wystarczą?! Jak mogłaś zapomnieć o tej sesji?! Możesz w końcu przestać zachowywać się jak królewna?! Wszyscy tu na ciebie czekają, a ty co?! Wstyd mi za ciebie!-Wykrzyczał, zrobiło mi się strasznie przykro, gdy ktoś do nas podszedł.
-Możesz przestać się na nią krzyczeć?! Spóźniła się tylko 20 minut, co w tym wielkiego?-Zapytał wkurzony chłopak.
-Młody nie wtrącaj się, kim ty właściwie jesteś?!-Nakrzyczał na niego Geo.
-Jestem Justin Bieber, stary. Możesz przestać na nią krzyczeć i robić aferę? A teraz przepraszam, ale musimy przygotować się do sesji,- Powiedział już spokojnie, złapał mnie pod rękę i zaprowadził do mojej garderoby.-Wszystko okey?-Zwrócił się do mnie widząc mnie. Byłam cała blada i miałam szklane oczy.-Myślałem, że to ja mam chorego menadżera, ale myliłem się twój pobił mojego na głowę.-Zaśmiał się,
-Mi nie jest do śmiechu.-Powiedziałam oschle.
-Ej, mała nie przejmuj się nim, a teraz przygotuj się na sesje, a później stawiam ci lody, okey?-Zapytał z nadzieją.
-Dobra, ale teraz wyjdź...-Powiedziałam stanowczo.-Znaczy muszą mnie przygotować i ciebie też więc pa!-Pierwszy raz odkąd tu weszłam uśmiechnęłam się.
-I tak lepiej.-Powiedział wyszczerzając się, a ja w tym czasie wypchnęłam do za drzwi. Podano mi ubrania, wyglądałam tak:
Czyli normalnie, wyszłam z garderoby i akurat spotkałam Justina.
-Ładnie wyglądasz.-Powiedział uśmiechając się do mnie.
-Ty także, a teraz choć.-Pociągnęłam go za rękę, weszliśmy na podium i pozowaliśmy. Cały czas czułam zabijający wzrok Georga.
-Dobra, kochani, a teraz buziak!-Krzyknął fotograf.
-Cooooo?-Zapytałam ździwiona.
-No buziak.-Powiedział normalnie fotograf..
-Nic mi o tym nie wiadomo...-Powiedziałam lekko zdenerwowana.
-Nie mówiłem ci, bo uważam, że nie ma tu nic do uzgadniania.-Powiedział oschle Geo.
-Jak to nic nie ma?!-Podniosłam głos.-Mogłeś coś powiedzieć, zachowujesz się strasznie.
-Nie chce się wtrącać, ale George już wziął kasę więc musisz to zrobić.-Powiedział reżyser. Rzuciłam Georgowi tylko mordercze spojrzenie.
-Raz, dwa, trzy!- Krzyknął fotograf, a my szybko się pocałowaliśmy, niby nic wielkiego, ale po tym co nie dawno przeżyłam nie miałam ochoty na pocałunki. Justin obejmował mnie w talii, a ja go złapałam za szyję. Jego usta były miękkie i ciepłe, ale to niczego nie zmieniało. Od razu po pocałunku poszłam do garderoby nic nie mówiąc. Rozebrałam się i ubrałam w poprzednie ubrania. Wyszłam i spotkałam Jusa.
-Justin, bardzo cię przepraszam, ale nie mam ochoty na lody...-Powiedziałam smutno, ze spuszczoną głową.
-Dobra, ale obiecujesz, że jeszcze na nie pójdziemy?-Poprosił.
-Obiecałam to pójdę, proszę.-Podałam mu kartkę ze swoim numerem telefonu.
-Dzięki, na pewno skorzystam.-Przytulił mnie na pożegnanie. Odeszłam bez słowa, poszłam do auta i ruszyłam do domu była już 16:02 za półtorej godziny będzie u mnie Basia. Jednak teraz trafiłam na korek w którym stałam pół godziny. Weszłam szybko do domu i wbiegłam do łazienki, wzięłam prysznic i umyłam włosy. Poszłam do kuchni, miałam jeszcze około 40 minut. Popatrzałam co mam w lodówce leżał tam garnek i karteczka było tam napisane:
Skarbie nie było ciebie w domu, przyniosłam ci obiad. Byłam pewna, że nic nie masz i zgadłam! Jak wrócisz odgrzej sobie i zjedz. Kocham Cię, mama ♥
Uśmiechnęłam się do siebie i podgrzałam obiad. Mama zrobiła schabowego z ziemniakami i surówką ledwo zdążyłam zjeść, usłyszałam dzwonek do drzwi, wiedziałam kogo tam znajdę i nie myliłam się.
-Witaj, kochana!-Basia pocałowała mnie w policzek.-Trzymaj to.-Podała mi pokrowiec z sukienką.-Idź się przebieraj!-Popędziła mnie. Poszłam do łazienki i ubrałam kreację wyglądałam tak:
Moja stylistka jeszcze mnie pomalowała i zrobiła włosy. Wyglądałam super! Była godzina 18:20 czyli czas się zbierać, i wtedy podjechała pode mnie limuzyna. Wyszłam z Basią z domu i pokierowałyśmy się do auta.
-Cześć, Rick.-Powiedziałam pochmurnie do szofera.
-A co ty taka pochmurna?-Zauważył to.
-Gorszy dzień, po co przyjechałeś? Myślałam, że pojadę sama autem.
-Zmiana planów, ja was zawiozę.-Uśmiechnął się.- A propos ślicznie wyglądasz.-Wyszczerzy się.
-Basia mnie przygotowała jej dziękuj.- Odwróciłam się w stronę okna, patrzałam co mijamy gdy dojechaliśmy na miejsce. Weszłam do wielkiego budynku, popatrzałam sobie. George się postarał, wszystko wyglądało super. Weszłam do wielkiej sali i usiadłam na swoim miejscu, po chwili wszyscy zaczęli się zbierać, a ja podeszłam do drzwi i ze wszystkimi się witałam, oczywiście z udawanym uśmiechem. Gdy skończyłam usiadłam na swoim miejscu. A George wstał i zaczął swoją przemowę.
-Bardzo miło mi, że przyszliście na promocję płyty Star Dance Megan Sparks to bardzo ważne wydarzenie dla nas wszystkich ogromne nerwy, ale również przyjemność.Oddaje głos wykonawczyni.-Uśmiechnął się według mnie wrednym uśmiechem.
-Cześć wam wszystkim, bardzo pragnę podziękować całej mojej ekipie i ludziom którzy pomagali przy płycie. Ostatnie trzy miesiące pracy nad tą płytą były bardzo ciężkie, jednak ja jestem zadowolona z naszej pracy. Mam nadzieję, że każda następna płyta będzie coraz lepsza.Dzięki.-I z powrotem usiadłam na swoim miejscu, później poszliśmy do sali gdzie miała odbyć się impreza. Oczywiście był alkohol, ja jednak nic nie piłam. Widziałam tylko, że mój menadżer stamtąd nie odchodził. Było tam wszędzie tłoczno, usiadłam sobie na kanapie z wodą w ręku, gdy ktoś się do mnie dosiadł.
-Cześć, Meg! Jak się bawisz?-Zapytał się brązowooki.
-Nie widać tego?-Zapytałam z lekką ironią.
-Widać, podpierasz ściany, gdy wszyscy inni bawią się na TWOJEJ imprezie.
-Nie mam ochoty na zabawę, najchętniej poszłabym sobie, ale nie mogę... Jeszcze tego nie było, aby ktoś uciekł z promocji płyty. Posiedzę sobie do północy i pojadę do domu.-Wtedy muzyka zmieniła się na wolną.
-Zatańczysz?-Justin podał mi rękę z uśmiechem.
-Ale...-Już chciałam odmówić, ale zrobił taką smutną minę.-No, dobrze.-Poszłam z nim na parkiet, on złapał mnie w talii, a ja zaplotłam swoje ręce wokół jego szyi. Popatrzałam w jego oczy, on patrzył się w moje, czułam jak się rumienię.
-Ładnie wyglądasz jak się rumienisz...-Stwierdził.
-Dzięki.-Po chwili muzyka ucichła, wypuścił mnie z uścisku.-Idę na zewnątrz, zaraz wracam.-Chciałam się trochę przewietrzyć, w środku było bardzo duszno. Wyszłam na zewnątrz, gdy nagle ktoś od tyłu złapał mnie za buzię i od tyłu za ręce widziałam tylko auto z otwartymi drzwiami. Próbowałam się wyrywać, ale nie miałam siły zaczęłam płakać....
Wiecie kto porwał Megan? Piszcie w komentarzach swoje odpowiedzi! Pozdrawiam Olla ♥
OdpowiedzUsuńJej były ją porwał ?
OdpowiedzUsuńAlbo antyfan ?
Ale domyślam się że ktoś chce ją zgwałcić c'nie ? :D