-Świetnie Ci poszło!-Mój menadżer poklepał mnie po plecach z uznaniem.-Jestem pewien, że ta piosenka będzie hitem...-Stwierdził, właśnie skończyłam nagrywać moją urodzinową piosenkę "BIRTHDAY" została specjalnie kręcona na moje 19 urodziny, które odbędą się niedługo. Odbędzie się Hollywoodzka impreza!
-Dzięki, George(Dżordż)! Mi też się strasznie podoba, świetny koniec mojej płyty! Jeszcze tylko to spotkanie jutro oraz sesja i koniec pracy! Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, ta płyta będzie wyjątkowa...-Stwierdziłam zadowolona.
-Skarbie, choć tu na chwilę musimy coś jeszcze zrobić!-Zawołała mnie Basia, moja stylistka. Podeszłam do niej i ją przytuliłam byłam w wyśmienitym humorze!
-O co chodzi?-Zapytałam ciekawa.
-Musimy omówić w co ubierzesz się na jutrzejszą imprezę, musimy się spotkać jutro przed spotkaniem to cię przygotuję... Musisz wyglądać olśniewająco, to będzie podsumowanie twoje trzeciej płyty! Bardzo ważne wydarzenie w twoim życiu, musisz je zapamiętać do końca twoich dni.Nawet nie wiesz jak jestem z ciebie dumna...-Westchnęła.
-Dziękuje ci bardzo... Nawet nie wiesz jakie to dla mnie wszystko jest ważne, spotkanie zaczyna się o 19:00 więc myślę, że gdzieś o 17:30, możemy się spotkać, wcześnie ale muszę być tam jako jedna z pierwszych.
-Oczywiście, to do zobaczenia jutro!-Pocałowała mnie w policzek i poszła w swoją stronę, a ja tylko uśmiechnęłam się do siebie. Byłam zadowolona z siebie i całej załogi, jutro to spotkanie, sesja i mam miesiąc wolnego później parę wywiadów i trasa. Jeszcze nie wiem co mnie dalej czeka, ale wiem że coś na pewno mój menadżer uwielbia pracować... Po tej chwili namysłu chwyciłam torebkę i ruszyłam ku wyjściu. Oczywiście na zewnątrz czekali paparazzi, uśmiechałam się tylko, nie odpowiadałam na ich pytania. Zobaczyłam moich ochroniarzy i ruszyłam do auta. Wsiadłam do niego i przywitałam się.
-Cześć, Meg! Słyszałem, że skończyłaś płytę, gratulację na pewno kupię ją jako pierwszy.-Powiedział wyszczerzony Rick.
-Dziękuje bardzo, słodki jesteś...-Powiedziałam żartując.-Możesz mnie podwieźć teraz do moich rodziców?-Zapytałam ze słodkim uśmiechem.
-Dla ciebie wszystko, jakie plany na dzisiaj?
-Pojadę do rodziców, zjem z nimi obiad, a później.Hmmm... Może zaproszę do siebie Ashley i pooglądmy filmy.-Stwierdziłam.
-Nie chcesz za imprezować? Wyrwać chłopaka?-Zapytał wciąż uśmiechnięty.
-Rick, prosiłam żeby nikt nie zaczynał tego tematu.-Powiedziałam stanowczo.-Mam dosyć facetów i nie zamierzam się umawiać. Obiecałam to Georgowi...
-A co ma do tego Geo?
-To, że nie chce, abym znowu się załamała! Przez dwa tygodnie nie wychodziłam z domu, a przez następne dwa nikt nie mógł się ze mną porozumieć!-Wybuchnęłam nieoczekiwaną złością.
-Przepraszam, Megan.O, już jesteśmy!-Szybko wyszłam z auta i ruszyłam ku domowi, gdy tylko się odwróciłam po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, szybko ją otarłam i zapukałam do drzwi. Po chwili ukazała się w nich moja mama.
-Witaj, kochanie!-Mocno mnie przytuliła.-Jak ja cię długo nie widziałam, strasznie schudłaś więc świetnie trafiłaś akurat nakładałam obiad!-I wepchnęła mnie do domu, uśmiechnęłam się tylko.
-Przyszłam, aby się pochwalić...
-Zapowiada się ciekawie, słucham się skarbie?-Uśmiechnęła się.
-Skończyłam nagrywać swoją płytę i przyszłam, żeby spędzić z wami trochę czasu... Zaniedbywałam was, nie mogłam przyjść nawet na twoje urodziny... Bardzo cię za to przepraszam.
-Ależ kochanie to nie twoja wina, że ten...-Już chciała coś powiedzieć, ale się powstrzymała.-Chłopa cię skrzywdził, pierwsza miłość zawsze boli i każdy musi ją przeżyć.-Przytuliła mnie i po chwili podała obiadek. Mmmm...-Nie wiem czemu, ale zrobiłam twoją ulubioną zupę, może moja intuicja podpowiedziała mi, że do mnie przyjedziesz?-Puściła do mnie oczko.
-Kocham twoją intuicję!-Zaśmiałam się.Zjadłam obiad i pogadałam jeszcze trochę z moją rodzicielką, około godziny 18 wyszłam z jej domu.-Już trochę za późno, żeby dzwonić do Ashley...-Westchnęłam, może nie było za późno, ale pewnie miała inne plany jest piątek wieczór, a Ash jest imprezowiczką... Albo zabawi się ze swoim chłopakiem, ja za to idę ciemną ulicą, zupełnie sama... Dlaczego ja mam takiego cholernego pecha do chłopaków? Dlaczego oni uwielbiają mnie ranić?
Zapowiada sie fajnie :) Kiedy kolejny rozdział? XD
OdpowiedzUsuńJezusie, Olka... czego nic nie mówisz, że napisałaś rozdział? Nawet nie podlinkujesz :'( <3
OdpowiedzUsuń