sobota, 19 października 2013

2 Rozdział

Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać, to było straszne... Czuję się zgwałcona, tak mogę to nazwać. Dla mojego ojca to łatwy zarobek, zarabia na tym, że oddaje swoją córkę w łapy jakiś oblechów. W tym momencie do pokoju wszedł ojciec, z uśmiechem na twarzy podszedł do mnie i zaczął:
-Dobra, robota... Oczywiście, jak na twój pierwszy raz... Rób tak dalej to będziesz bogata.-Zaśmiał się.-Zaraz przyjdzie drugi klient, i to będzie tyle do wieczora w ciągu dnia pójdziesz do sklepu i kupisz sobie "coś" ładnego, zrozumiano?-Pokiwałam tylko głową.- A teraz idź się przygotuj...-Ruszyłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i pofalowałam je, pomalowałam się i tak dalej... Gdy skończyłam niepewnie poszłam do salonu, gdzie już wszyscy czekali. Tata pociągnął mnie za rękę, usiadłam na jego kolanach.
-Prawda, że śliczna?-Zapytał mój ojciec.
-Prawda, Steve... Jest bardzo młoda, pewnie niedoświadczona, co?-Zakpił koleś.
-Jest w tym bardzo dobra...
-Udowodnij.-Stwierdził ten gościu.
-Dobra, mała rób mu loda...
-Że teraz..?-Zająkałam się.
-Nie w grudniu po południu!-Krzyknął zły ojciec i popchnął mnie w stronę męszczyzny. On złapał mnie za biodra i przysunął do siebie. Złapał mnie za ramiona i pociągnął w dół. Rozpiął rozporek, wzięłam głęboko powietrze, mój tata obserwował jak robię loda jakiemuś oblechowi po 20... Wzięłam jego penisa do rąk i zaczęłam go głaskać i masować... Usłyszałam ciche jęki, polizałam czubek jego członka, widać że go to podniecało. Wzięłam jego prącie do ust i zaczęłam ssać, męszczyzna wepchnął mi go głęboko do gardła, jednak ja nic nie przestawałam... Ciągle słyszałam postękiwania i jęki, nagle ktoś mnie złapał za ramiona i odsunął. To był mój tata, popatrzał na mnie z uśmiechem.
-I jak było?-Zapytał klienta.
-Ymmm, zamawiam ją na tydzień...-Stwierdził.
-Tydzień? To dość długo...-Zastanawiał się chwile.-100 tys $ z góry, po wszystkim następne 100 i zgoda.
-Dobra, zaraz wrócę ze 100 i dzisiaj o 15:00 po nią przyjdę...
-Nie chcesz wykorzystać ranka?-Zapytał zdziwiony Steve.
-Jeszcze się nią zabawie...-Zaśmiał się, gdy wychodził pocałował mnie w usta i wyszedł, patrzałam się na ojca.
-Dzisiaj pójdziesz na duże zakupy, pamiętaj tylko ubrania, jasne? A teraz idź spać, jak zgaduje przed tobą pracowita noc. Po jego słowach pokierowałam się do swojego pokoju, przebrałam się w piżamę i poszłam spać, jednak coś obudziło mnie o 11 rano, spałam nędzne 3 godziny...  Otworzyłam oczy nade mną stał tata.
-Ari, wstawaj...-Na zdrobnienie mojego imienia przeszedł mnie dreszcz, tata nazywał mnie tak, kiedy byłam dzieckiem.-Ari, wstawaj musisz iść na zakupy...-Oprzytomniałam powoli wstałam, uśmiechnęłam się do taty. On jest dla mnie miły, bo dzięki mnie zarabia pieniądze. Tak bardzo mi go brakowało... Jeśli on zamierza być wtedy taki cały czas to może warto to robić? Dałam mu buziaka w policzek i on mi nic nie zrobił... Wzięłam jakieś ubrania z szafki i poszłam do łazienki. Wzięłam tam gorący prysznic, pofalowałam włosy, ubrałam się i pomalowałam. Wyszłam szybko z łazienki i poszłam do taty, który był w salonie i oglądał jakiś film.
-Tatku, to dasz mi kase na te ubrania?-Zapytałam ze słodkim uśmiechem.
-No, tak przyjdź gdzieś o 14 musimy jeszcze pogadać...-Powiedział poważnie.
-Zawiało grozom.-Zaśmiałam się, wzięłam z dłoni taty plik banknotów i wyszłam z domu.-Jak 1 noc zmienia człowieka...-Powiedziałam sama do siebie. Weszłam do WIELKIEJ galerii. Najpierw weszłam do Sex-Shopu gdzie kupiłam bieliznę, właściwie kilka 7 na każdy dzień nowa... Później pochodziłam po sklepach z normalnymi ubraniami, butami i kosmetykami. W domu byłam równo o 14, tata siedział w salonie i coś oglądał. Podeszłam do niego i dałam mu buziaka w polik.
-Cześć, tatku. Nawet nie wiesz ile rzeczy kupiłam... -Zaśmiałam się.-O czym chciałeś pogadać?
-Pojedziesz do tego chłopaka na ponad tydzień, i jestem pewien że w nocy będziecie się kochaj. Pamiętaj o zabezpieczaniu się i chciałbym żebyś pokazała mi co umiesz...
-W sensie?-Zapytałam zdziwiona.
-Ten chłopak ma imorezowe towarzysto, mogę się założyć, że będzie striptiz... Nie ćwiczyłaś tego, a musisz być przygotowana.
-To ja pójdę się przygotować, a ty zadzwoń do niego i powiedz żeby był na 17, oki?
-Dobra.-Pobiegłam szybko do łazienki przebrałam się i wbiegłam do salonu. Podeszłam do taty i usiadłam na niego okrakiem, zaczęłam go całować po szyji, powoli zdejmowałam jego koszulkę, zaczęłam lizać jego tors, całować go po obojczykach... Tak wiem, jestem suką i do tego bez uczuć, ale robię to dla taty, aby był ze mnie dumny... Zaczęłam zjedżać coraz niżej aż do rozpięcia jego spodni, zaczęłam pocierać swoim ciałem o jego krocze, wiem że go pociągałam i na pewno miał ochotę wtargnąć we mnie, ale próbował zachować powagę. Po chwili rozpięłam jego rozporek i wyciągnęłam członka od razu zaczęłam go ssać i lizać. Cała ta scena trwała około godziny, skończyłam byłam odrobinkę zmęczona.
-I jak?
-Będzie dobrze.-Uśmiechnął się. Po tych słowach szybko pobiegłam do łazienki i ubrałam się w nowe ciuchy, po chwili poszłam do pokoju i zaczęłam się pakować do walizki. Gdy skończyłam była 17 usłyszałam jak otwierają się drzwi na dole, dlatego szybko wzięłam walizkę i zeszłam na dół. Stał tam ten chłopak, podeszłam do niego i dałam mu całusa w usta. On przywitał się z ojcem i zaprowadził do auta SPORTOWEGO. Na pierwszy rzut oka widać, że chłopak jest bogaty. Jechaliśmy w kąpletnej ciszy przez cały czas, wjechaliśmy do najbogatszej dzielnicy w Los Angeles! Nagle chłopak się zatrzymał przed willą. Objął mnie ramieniem i zaczął mówić:
-Słuchaj mała, mam na imię Chaz, man 19 lat, a ty?
-Ariana, 17...- Powiedziałam ze słodkim uśmiechem.
-Posłuchaj, mieszkam z kumplami, a ty udajesz moją dziewczynę.
-Dobra, nie ma sprawy.-Chłopak otworzył mi drzwi od samochodu, a potem od domu. W środku panował istny bajzel, ciągłe imprezy robiły swoje. Chaz zaprowadził mnie do salonu, gdzie siedzieli jacyś chłopacy...
-Chłopacy, słuchajcie!-Krzyknął, a oni odwrócili się w naszą stronę, jeden z nich miał wspaniałe brązowe oczy, poprostu fabryka czekolady.-To jest moja dziewczyna Ariana, przez jakiś czas z nami zamieszka.
-Siema.-Przywitali się chłopacy, a ja lekko pomachałam ręką. Chaz uśmiechnął się i pociągnął mnie za rękę do swojego pokoju. Gdy tylko zamknął za nami drzwi, zaczął mnie zachłannie całować w usta, oddawałam pocałunki, w końcu za to mi płacił. Po chwili zjechał z moich ust na szyje i obojczyk. Nie chciałam być gorsza i powoli zaczęłam ściągać z niego koszulkę...
*3 godziny później*
Skończyło się tym, że goli leżeliśmy w łóżku, chłopak przytulił się do mnie i zasnął. Była 21 nie chciało mi się spać więc powoli uwolniłam się z uścisku Chaza i ubrałam się. Zeszłam do salonu, siedział w nim chłopak z niesamowitymi oczyma. Stanęłam w drzwiach i zapytałam:
-Mogę wejść?
-Pewnie siadaj.-Uśmiechnął się.co odwzajemniłam i usiadłam obok niego.
-Jak masz na imię?-Zapytałam ciekawa.
-Nie znasz mnie?-Zapytał rozchachany, na co ja pokiwałam głową przecząco.-Jestem Justin...

1 komentarz:

  1. Zapraszam na ostatni rozdział mojego opowiadania o Jeleniem mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu ; )
    http://justinstories.blog.onet.pl/
    pozdrawiam ;*
    Olla

    OdpowiedzUsuń